![]() |
Ciemna ta zieleń, więc można się pomylić. |
Zielone herbaty chyba mnie nie opuszczą tak szybko, zwłaszcza, że mam ich spory zapas. Tym razem opisze zaległego zielonego Pu-Erha, który przyjechał do mnie z Chin. To ten, którego miałam kiedyś opisywać, ale okazało się, że wybrałam dla niego za mały czajniczek. Teraz wzięłam kyusu, które przyjechało do mnie z Japonii i zaparzyłam już bez problemów.