9 czerwca 2015

Sencha z Uji - parzenie w Shiboridashi

Sencha z Uji.

O herbacie z Japonii pisałam ostatnio jakieś dwa miesiące temu, zatem czas na odświeżenie tematu. Tym razem opowiem kilka słów o Senchy z okolic miasta Uji. Zaparzę ją w Shiboridashi, czyli tradycyjnie po japońsku.


Bardzo zielona Uji Sencha.

Jak na wysokogatunkową japońską Senchę przystało listki są lśniące i ciemnozielone, wąskie i pozwijane w igiełki. Susz pachnie bardzo świeżo, roślinnie z lekką nutą umami. Kojarzy mi się bardzo ze świeżo skoszoną trawą, ale jest lekko słodkawy. Wyczuwam lekką rybność, ale nie dominującą. Po wsypaniu do ogrzanego wcześniej naczynia zapach jest wyraźniejszy i bardziej słodkawy. Użyję 7 gramów herbaty na około 150 ml wody. Parzenia będą krótkie, może kilkunastosekundowe, ale najważniejsza będzie temperatura. Zacznę od 40 stopni, później z każdym kolejnym parzeniem woda będzie o 10 stopni cieplejsza, ale temperatura nie będzie wyższą niż 60 stopni.

Napar z pierwszego parzenia Uji Sencha.
Napar z pierwszego parzenia jest delikatny i jasnozielony, ale bardzo gęsty i wyrazisty. Kolejne zalania są przygotowywane z użyciem większej ilości wody. Od drugiego parzenia napar jest mocno zielony z żółtawymi refleksami i z każdym kolejnym zalaniem coraz mocniejszy. Do piątego parzenia utrzymuje się ładna, żywa zieleń. Napar cały czas jest klarowny i w żywych odcieniach.

Już od pierwszego parzenia pachnie niesamowicie. Wiem, że nie wszystkim odpowiada taki rosołowo-rybny aromat, ale tak właśnie powinna pachnieć dobrej jakości Sencha. Po drugim parzeniu dochodzą jeszcze roślinnie słodkie nuty. Zaś po trzecim parzeniu zanika zapach umami i pozostają tylko świeże, zielone rośliny. Podoba się mi się to łagodne przejście od aromatu umami do słodkich nut roślinnych.

Drugie parzenie Uji Sencha.
Pierwszego naparu jest na prawdę niewiele i jest bardzo gesty, bo taka jest specyfika parzenia w Shiboridashi. Za to te kilka kropel smakuje niesamowicie. Nie ma umami takiego jak w zapachu, a za to jest lekka słodycz. W drugim i każdym kolejnym parzeniu naparu jest już więcej i smakuje też trochę inaczej. Przypomina mi bardziej sałatkę z zielonych warzyw niż domowy rosół z kury.

Tak jak wspomniałam wcześniej, długo mi zajęło zanim przyzwyczaiłam się do zapachu herbat japońskich. Przeszkadzał mi ten specyficzny rybny aromat. Za to odwdzięczają się niesamowitym słodkawym, roślinnym smakiem. Jeszcze słowo o mieście Uji, sąsiaduje ono z miastem gejsz, czyli Kioto. Herbata pochodząca z Uji musi być na prawdę dobrej jakości, bo to jej najczęściej używają do ceremonii herbacianych.

Trzecie parzenie Uji Sencha.

Piąte parzenie Uji Sencha.

5 komentarzy:

  1. Zaciekawił mnie sposób w jaki parzyłaś sencha, nigdy nie zaczynałem parzenia wodą o tak niskiej temperaturze, charakterystycznej dla gyokuro, musze spróbować.
    Mam jedną uwagę, umami to smak, nie zapach. Herbata nie może miec zapachu umami, to tak jakby powiedziec, że na przykład "ten obiad pachnie solą".
    Pozdrawiam, Hubert

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. NIe znam się (bo znam się na piwie) ale się wypowiem. Technika wyciskania herbaty taka jest jaka jest i tego nie zmieni. A co do umami to nie tylko sól...rosół pachnie rosołem a umami można w różnych formach wyczuć, czy to warzyw, trawy czy rosołu pomidorów, zupki chińskiej, czy białka lub mięsa....według mnie na ten piąty smak składa się i zapach bo jak zatkasz nos to nawet 4 podstawowe ciężko rozpoznać. Z herbatą jak z piwem.

      Usuń
    2. Panie Hubercie,
      Parzenie w Shiboridashi polega na wyciskaniu herbaty i ten styp jest znany w Japonii, więc można tak parzyć herbaty japońskie. Zaś czy to jest Gyokuro, czy Sencha, to chyba nie ma takiego znaczenia. Co innego, gdybym w ten sposób zaparzyła herbatę chińską, koreańską czy wietnamską.

      Jeśli chodzi o "zapach umami", to tak jak się mówi, że coś "słodko pachnie". Przecież słodycz to smak, a nie zapach, prawda? Rosół, białko jaja i mięso mają swój specyficzny smak i zapach, który właśnie tak został nazwany. Z resztą większość ludzi nie jest w stanie oddzielić smaku od zapachu, bo gdy tracą powonienie podczas zwykłego kataru to nic im nie smakuje.

      Usuń
  2. i jeszcze stosunek ilości suszu do wody jest dość duży. Jesteś pewna, że to zwykła sencha, a nie gyokuro?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak pisałam wcześniej, parzenie, a właściwie wyciskanie herbaty w Shiboridashi rządzi się swoimi prawami. Inna jest proporcja suszu, temperatura wody i dzięki temu uzyskuje się inne właściwości. Gdybym miała porównać ten styl parzenia do innego bardziej znanego, to wybrałabym chińskie Gongfu Cha. Też używa się dożo więcej herbaty w stosunku do objętości naczynia, no i czas parzenia też jest wtedy bardzo krótki, a smak nie do odtworzenia w innych warunkach.

      Usuń