10 marca 2015

Chawan od naszego znajomego ceramika


Ostatnio, kiedy byliśmy u Wiliego po odbiór zamówionego Shiboridashi oglądaliśmy Chawany, które zostały wykonany przy moich upierdliwych wskazówkach. Wszystkie były niepowtarzalne, ale podczas prezentacji ten jeden przykuł moją uwagę!

Jednak oglądnęliśmy wszystkie, każdy był inny. Kolor szkliwa wszystkich był w podobnej tonacji. Ale kształt każdej sztuki był inny. Podjęliśmy wybór przez eliminację. Kierowaliśmy się wielkością, symetrią (owszem są Chawany wykonywane niesymetrycznie, ale nam odpowiadał symetryczny styl), oraz tym jak leżał w dłoniach. Wstępnie ocenie podlegała waga naczynia, ale porzuciliśmy to kryterium. Długo się zastanawialiśmy, dłużej niż nad wyborem czarek. Wybór czarek był prostszy, ponieważ każda była swoistym arcydziełem. Chawany zaś były w podobnym stylu i tonacji.


Po pół godzinnej selekcji padło na ten, który na wstępie został wyłowiony z innych, jako ten jedyny. Jak widać na zdjęciach masywny, z płaskim dnem. Ścianki ślicznie pofalowane z symetrycznym wieńcem. Prosiliśmy o kolor czarny, ewentualnie błękitne chmurki. Wili wykonał szkliwo, które jest cieniowane. Ciężko mi to określić. Błyszczące i matowe miejscami. Kolory, które można znaleźć na naczyniu to grafit, ciemny brąz z brunatnymi przebłyskami. Oczywiście nie zapomniał o naszych biało błękitnych chmurkach. Całość bardzo dobrze zgrywa się na ceramice, która będzie nam służyć do picia Matchy. Płaskie dno bardzo ułatwia roztrzepywanie Chasenem herbaty na piankę.


Niektórzy spytają - "Ale jak to? Zielona herbata w takim ciemnym naczyniu? Toż to barbarzyństwo." A jednak, według mnie Matcha swoją zielenią najlepiej wygląda właśnie w ciemnym, prawie czarnym naczyniu. Owszem, z zewnątrz naczynie mogłoby być bardziej zdobione i kolorowe, ale nie w środku. Wszak mamy się skupić na samej herbacie, a naczynie ma wyeksponować jej zieleń. Poniekąd na zasadzie kontrastu, ale nie do końca. Oczywiście, że są tacy, którzy wolą białe lub jasne naczynia, ale nie ja.


Po zakupie naczynia, idealnego nie tylko dla mnie, przygotowałem w nim Matchę. Nie było żadnego problemu z pracą Chasenem w naczyniu. Spieniona herbata prezentowała się epicko. A smakowała wybornie. Obiecałem naszemu zaprzyjaźnionemu ceramikowi, że odwiedzimy go i przygotujemy mu tej japoński specjał.

Czuje, że nie jeden herbaciarz będzie wzdychał jak zobaczy taki Chawan, chyba, że woli inny styl ceramiki. A gusty jak biusty - każdy inny.

Jeśli zainteresowała Cie ceramika naszego znajomego zapraszamy na jego profil na FB: Kołem się toczy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz