14 lutego 2015

Moje nowe ceramiczne czarki

Piękne czarki od Wiliego z zieloną herbatą.

Odbierając długo wyczekiwane Shiboridashi od naszego znajomego ceramika, pokazał nam jeszcze coś. To były jego najpiękniejsze czarki, nieprzeznaczone na sprzedaż. Teraz są już u mnie i służą do picia herbaty. Podejrzewam, że do tego też były stworzone.

To szalone wnętrze. Kropki, cętki, coś co daje efekt brokatu.

Jak dla mnie są idealne kolorystycznie. Delikatny turkus, lekki brąz, a właściwie beż i do tego te ciemne cętki. Wili tłumaczył, że "efekt dalmatyńczyka" (wybacz taką nazwę, ale tak mi się skojarzyło) w tej ceramice można uzyskać jedynie przez wypalanie naczyń w wyższej niż normalnie temperaturze. Nie znam się na garncarstwie, ale te dwie bliźniacze czarki wyszły po prostu cudownie.

Z zewnątrz jeszcze ciekawiej. Tu coś kapie, tam coś spływa, ale "dalmatyńczyk" wszechobecny.

Jeśli chodzi o pojemność to też jest całkiem przyjemna. Mam już dużo małych czarek do degustacji, a te są o wiele większe. Mają po około 150ml pojemności, czyli na codzienne picie dobrej herbaty w sam raz. W sumie to szukałam takich większych czarek już od jakiegoś czasu, ale żadne do mnie tak nie przemówiły, jak te właśnie. Po prostu mnie zaczarowały.

Stopka i podpis twórcy.

Jeszcze słowo o autorze. Wili, czyli Wilhelm Bąk jest ceramikiem z Krakowa. Jak sam mówi, dopiero uczy się ceramiki herbacianej. Moim zdaniem, całkiem mu to dobrze wychodzi. Swoje ceramiki znaczy rybką i swoim podpisem Wili. Jeśli jesteście zainteresowani inną ceramiką tworzoną przez niego to zapraszam na profil na FB: Kołem się toczy.

2 komentarze:

  1. Naprawdę przepiękne czarki! Mam jedną u siebie od Pana Wilhelma, którą kupiłem w Czarce, ale marzy mi się uzupełnienie kolekcji większą ilością rzeczy, właśnie np. shiboridashi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Shiboridashi też już mam i będzie o nim wpis, ale na razie nie mam za dużo czasu na obrobienie do niego zdjęć

      Usuń