Idziemy zimą na geocaching, do lasu na poszukiwanie tego, co on nam oferuje o tej porze, czy po prostu jesteśmy poza domem i nie możemy rozgrzać naszych zgrabiałych łapek. Wpis do logbooka skostniałymi rękami w takim stanie jest trudny. Swoją precyzyjnością dorównują rybie, która płetwą chciałaby obraz na płótnie namalować. Więc co tu robić, żeby nie uświerknąć na takiej pogodzie? Z pomocą przychodzi nam ogrzewacz benzynowy.
Dziś zaprezentuję wam model wypuszczony przez znaną i lubianą firmę Zippo. Bardziej rozpoznawalną z zapalniczek benzynowych. Gadżet ten, a jakże przydatny, nabyłem pod namową kumpla, (któremu chcę tu podziękować za radę). Pracuje on w geodezji, a jak wiadomo lub nie, sporą część swojego czasu spędza poza firmą w terenie. Tam zawsze w zimne dni, wyposażony w swój benzynowy grzejnik, brnie przez śniegi, zaspy i nie straszne mu mrozy i wichury.
Wykonanie i trwałość ogrzewacza nie budzi żadnych zastrzeżeń. Kształt, jak widać idealny, przynajmniej dla mnie. Cały zestaw składa się z 4 części:
- Pokrowca, który ma na celu izolację od samego ogrzewacza, żeby nas nie poparzył, i aby ograniczyć dostęp tlenu do samego katalizatora, by spalanie nie przebiegało za szybko;
- Zbiornika na paliwo wypełnionego chyba watą, taką samą jak w zapalniczkach ze ślicznym logo Zippo;
- Dekielka lub zatyczki z otworami, które pozwalają na cyrkulację powietrza;
- No i serce całego grzejnika, czyli żarnik, dzięki któremu odbywa się spalanie katalityczne, czyli bez ognia.
Jak to użyć? To proste, do zestawu jest dołączona miarka do odmierzania idealnej ilość benzyny, którą wlejemy w nasz "wehikuł". Producent podaje 12h działania na pełnym "baku". Z mojego doświadczenia ogrzewacz schowany w kieszeni lub wrzucony do śpiwora działa nawet do 24h.
Minusem całego sprzętu jest konieczna wymiana żarników jak się zużyją, a do Zippo pasują tylko oryginalne. Warto podkreślić, że nasz "grzejnik" łatwo zdusić, gdy grzejąc łapki zakryje się otwory cyrkulacyjne i za bardzo ochłodzi go, ale co to za problem. Wyjmuję zapalniczkę i odpalam na nowo. Można po zatankowaniu, przed założeniem żarnika zabezpieczyć wlew kawałkiem foli, na to założyć żarnik i zamknąć całość. Tak przygotowany sprzęt można nosić w gotowości na "zimną godzinę". Zauważyłem, wśród produktów naszym braci z Chin, inne prawie bliźniacze modele. Nie wiem, jak się sprawują w porównaniu do Zippo. Jeśli ktoś wie zapraszam do podzielenia się opiniami :)
Na godzin ile wystarcza żarnik przy używaniu benzyny zippo? Czy jeden żarnik wystarczy na biwak 14 dniowy przy używaniu co noc?
OdpowiedzUsuńSpokojnie, żarnik wystarczy na cały sezon zimowy przy używaniu codziennie. Ważne tylko żeby nie dłubać w nim czy to scyzorykiem czy palcować palcami bo ta wata z której jest żarnik zrobiony, jest idealnie ułożona żeby zapewnić dobre spalanie katalityczne a każdy dodatkowy otwór w niej zrobiony pogarsza ciut parametry ale i tak grzeje. Jeśli chcesz mieć zawsze gotowy do użycia to nabij go pełną porcją paliwa czyli 20ml i kawałeczek woreczka nylonowego czy foliowego nałóż na wlew, zatkaj żarnikiem i nałóż pokrywkę. Tak zapakowany szczelny i nabity ogrzewacz możesz nosić zawsze i wszędzie w kieszeni munduru itd. Dodatkowo będzie on zawsze ciepły o temperatury ciała przez co będzie łatwiej odpalał. Warto zauważyć że można też udusić taki ogrzewacz zatykając otwory w w tej nasadce z dziurkami ale jeśli jest włożony do pokrowca i w kieszeni lub na dnie śpiwora jest to nic mu nie grozi. Kuzyn porównywał go z innymi ogrzewaczami tańszych producentów (bo sam chciałem zakupić tańszy) ale te tańsze kopcą jak niewyregulowane diesle, śmierdzą i czuć od człowieka na odległość, że albo ma ogrzewacz albo, że jest mechanikiem. Mój żarnik dwie zimy przetrzymał i nadal grzeje aczkolwiek zastanawiam się nad zakupem nowego żarnika.
UsuńPozdrawiam
Kuba
Dzięki bardzo za odpowiedź, ja chcę bardziej dla żony kupić do śpiwora, bo zmarźluch z niej straszny :) Jak ja mogę spać bez śpiwora (chłodniejsze noce w lecie w górach) to jej w śpiworze zimno :) A zakupić chcę tylko zippo, innych nie biorę pod uwagę właśnie przez dokładnie takie same opinie co napisałeś.
OdpowiedzUsuńBardzo dobry wybór :) Moja żona to nawet zimnymi łapkami może zdusić ogrzewacz :) Też z niej zmarzluch :)
UsuńW końcu zakupiłem. Jedno na co nie zwróciłem uwagi przy zamawianiu to kolor i kliknąłem czarny a srebrny jednak ładniejszy. Najważniejsze, że grzeje a i tak i tak jest w woreczku, więc nie widać. Kupiłem żonie jeszcze śpiwór z komfortem cieplnym przy -2st. Niech teraz powie, że jej zimno haha. Dzieci tak nie marzną, im ciepło w ich śpiworach, ale w razie czego będzie można coś kombinować. Teraz pewnie się okaże, że będzie ciepło i nic nie potrzebne ;)
UsuńW takim razie ja muszę mojej żonie zakupić śpiwór bardzo workowaty żeby mogła spokojnie spać na rozgwiazdę i karimate z pianki poliuretanowej o grubości min. 20cm :)
UsuńBardzo dobry pomysł. Rzeczywiście idealne na różne wycieczki w góry. Muszę sobie koniecznie taki sprawić!
OdpowiedzUsuń