Z dedykacją dla urzędników od śmieci. |
Czasem lubię zrobić coś z niczego. Tym razem padło na butelki po wodzie mineralnej. No tak, nie pijamy tylko i wyłącznie herbaty i yerby. Dobrze zmineralizowana woda też ma u nas swoje miejsce. I po takiej wodzie zostają puste butelki, a z nich można zrobić coś użytecznego.
Do skonstruowania pufy potrzebne mi były 32 butelki, taśma klejąca, jakiś materiał, folia streczowa i 2 kawałki kartonu. No i trochę wyobraźni przestrzennej, czasu i zdolności manualnych. Do stworzenia pokrowca użyłam stare, nikomu niepotrzebne włóczki, które znalazłam na strychu i szydełko.
1. Weź 2 butelki. 2. Rozetnij jedną z nich w miejscy gdzie zaczyna się zwężać. 3. Tą odciętą nałóż na tą całą i sklej. 4. Ułóż je naprzemiennie, tak jak na zdjęciu. |
Jeśli już mamy wystarczająco dużo butelek, to połowę z nich, czyli 16 sztuk, rozcinamy mniej więcej w połowie. Miej więcej tam gdzie zaczynają być już w miarę proste. Później bierzemy dolną część rozkrojonej butelki i zakładamy na górę drugiej całej butelki i sklejamy taśmą. I tak z kolejnymi, aż uzyskamy 16 kompletów. Ważnie, żeby butelki pasowały do siebie i były tej samej wysokości.
Teraz układamy je w kwadrat 4x4, ustawiając butelki naprzemiennie. Można teraz owinąć taką butelkową kostkę taśmą streczową i potem powtórzyć to z przyłożonym od góry i od dołu odpowiednio przyciętym kartonem lub od razu przyłożyć karton i owinąć. Chodzi o to, żeby butelki nie przemieszczały się względem siebie i pozostały w formie kostki. Karton ma za zadanie utwardzić powierzchnię.
Gdy już mamy taką ofoliowaną bryłę z kartonami to czas na obłożenie materiałem. Potrzebny jest tylko po to, żeby zamaskować wnętrze pufy. Tutaj też owijamy folią streczową. No i na koniec idzie pokrowiec. Mój powstał z mniejszych kwadratów połączonych ze sobą. Zdradzę jeszcze, że nie dorobiłam szóstej ścianki i dzięki temu mogę w każdej chwili ściągnąć ubranko z pufy i wrzucić do prania.
Zamiast szóstej ścianki zrobiłam takie coś do ściągania. |
Pufa jest wygodna, bo jest dość szeroka i wystarczająco wysoka. Trochę szeleści jak się na niej usiądzie, ale przecież to normalne, bo powstała z pustych butelek. Znajomy, który zajmuje się stolarstwem skrytykował, że jest zbyt lekka. No cóż, plastik to nie drewno.
Kolejna pufa powstanie, gdy uzbieram butelki, czyli już niedługo. Mam jeszcze pytanie, co proponujecie zrobić z tych odciętych części butelek, których nie wykorzystuję do zrobienia pufy? Tylko nie jakieś dekoracje, wole coś użytecznego.
Niestety odcięte części butelek trochę ograniczają pomysły. Proponuję doniczki, ewentualnie karmnik dla ptaków...
OdpowiedzUsuńPomysł pufy a szczególnie realizacja tego pomysłu jest znakomita!
Pozdrawiam
/lupus
Też wpadłam na pomysł z doniczkami :) Jak się w nich zazieleni to też będzie o nich wpis :)
UsuńSuper wpis!
OdpowiedzUsuń