6 marca 2016

[W saszetkach]: Melisa, oolong i melon od Big Active


Stoję sobie w kolejce i widzę napis na opakowaniu "herbata oolong", patrzę, myślę, biorę, to może być nawet pijalne. No i takim sposobem w mojej szafce herbacianej znalazł się saszetkowiec od Big Active. Dzisiaj kilka słów o połączeniu melisy, oolonga i melona.


To zacznę od razu od składu. Melisa (83,8%) to ziółko, które bardzo lubię. Uspokaja, relaksuje i poza tym nie ma większych przeciwwskazań, żeby ją pić. Herbata oolong (7%) to ona przyciągnęła moją uwagę do tego pudełeczka. Oolongów jest wiele i z roku na rok z tej samej plantacji mogą wychodzić herbaty różniące się między sobą, choć przeszły ten sam proces produkcji. Herbaty turkusowe uwielbiam za ich smak i zapach, ciekawe czy poczuję je w takiej mieszance. W składzie jest też melon (2%), słodkawy, przyjemny i dobrze gasi pragnienie. Ten owoc w połączeniu z zieloną herbatą też mi dobrze smakował, więc do melisy i oolonga pewnie pasuje. Poza tytułowymi składnikami są jeszcze płatki róży i słonecznika oraz aromat. Ze składu można wnioskować, że napar będzie lekki, słodkawy, ale mogę próbować doszukiwać się oolonga. A wszystko to pakowane w 20 saszetek po 1,8 grama.


Parzenie proponowane przez producenta: 96 st.C, czyli świeży wrzątek i czas 5-7 minut. Będę trzymać się tych zaleceń, bo głównym składnikiem mieszanki jest melisa, a ona lubi być parzona w taki sposób.

Napar przez krótką chwilkę po zalaniu jest zielony, ale szybko nabiera pomarańczowej barwy. Zapach jest zdecydowanie melonowy, ale czuję też melisę. W smaku też króluje melon, a gdzie mój oolong? Chyba za dużo obiecywałam sobie po takiej mieszance smakowej. Skusił mnie oolong, którego miałam poczuć w smaku, a przynajmniej tak twierdził producent. No cóż, susz jest bardzo rozdrobniony, był parzony dość długo, a saszetka chyba nie przepuściła olejku herbacianego do naparu. Komentarz Kuby jedynie ratuje ten napar: "Gdyby nie melon, to powiedziałbym, że czuję oolonga".


Połączenie melisy i melona nawet mi posmakowało, ale co do reszty składników, to raczej się nie wypowiem. Może gdyby susz miał inne proporcje i nie był tak rozdrobniony to poczułabym oolonga w takim zestawieniu. Szkoda tylko, że producent opisuje wspaniały smak oolonga, którego tutaj nie czuć.

6 komentarzy:

  1. Pamiętam że bardzo mi smakowała, jako aromatyzowana melisa, ponieważ oolonga nie czuć było wcale... Poza tym była na prawdę fajna, a sam smak melonowy był bardzo przyjemny. Niestety aktualnie nie mogę jej znaleźć w żadnym sklepie (a słyszałem też plotkę, że już jest podobno niedostępna...). :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, jest już niedostępna w sklepach, ani na stronie Big Active, a kupiłam ją jakieś pół roku temu i dopiero teraz doczekała się wpisu :)
      Szkoda, że czasem jak wypuszczą coś ciekawego i smacznego to potem zaprzestają produkcji...

      Usuń
    2. Mówicie? Ja też jeszcze mam, bo mnie też zaintrygowało to połączenie;). Ale też oolong mi w smaki uciekał:(.

      Usuń
    3. Oolong miał być chyba na zachętę i jako ciekawostka i to podziałało :)

      Usuń
  2. Stoję sobie w kolejce i widzę..........., patrzę, myślę, biorę......
    Oj te kobiety! ;)

    OdpowiedzUsuń