8 września 2015

Hubki do krzesiwa


Krzesiwo turystyczne jak wiadomo potrafi rozpalić większość suchych rozpałek, jedne łatwiej inne gorzej. Ale iskry z krzesiwa wykonanego z kawałka wysokowęglowej stali zahartowanej, nieodpuszczonej oraz krzemienia mają za niską temperaturę i jest ich za mało, żeby rozpalić np. kępkę suchej trawy a nawet puch z pałki wodnej. Wobec czego trzeba się ratować hubką, która złapie te drobną iskierkę i pozwoli zapalić rozpałkę.  Z góry informuję, że specem w rozpalaniu ognia, jak Mr Wilson nie jestem, ale zainspirowany jego blogiem zacząłem próbować tego i owego i tu opiszę swoje próby i spostrzeżenia.


Naturalne tkaniny po suchej destylacji "Char Cloth"

Tak jest najprościej. Stara koszulka z bawełny, lniana koszula, worek jutowy, pocięty na zgrabne kawałki i zamknięty w puszcze np. po paście do butów. W pokrywce robimy malutką dziurkę, a później na 3-5 minut wsadzamy do ogniska, na palnik kuchenki itd. Przepisów na Char Cloth, bo tak na to amerykanie mówią jest kilka, ale ja korzystam z tego. Tak spreparowana tkanina łapie iskierki bez większego problemu, a później żarzy się jak szalona.


Spróchniałe drewno po suchej destylacji "Char Wood"

Szczapki "gąbczastego" spróchniałego drewna spreparowane w ww. sposób także dość dobrze łapią iskrę. Zwęglony badyl z ogniska też na upartego złapie iskierkę, ale tu już trzeba się więcej pomęczyć.

Błyskoporek

Naturalna hubka, która bez preparowania iskierkę łapie. Choć nie tak łatwo jak char cloth.


Sproszkowany lub pokruszony w pudełku też zdaje egzamin. Aczkolwiek trzeba zmienić technikę krzesania - krzemieniem uderzamy o krzesiwo (a nie na odwrót), tak żeby iskry trafiały do pudełka z hubką. Tę technikę, która wymaga wprawy można stosować przy innych hubkach.


Hubiak pospolity lub warstwiak zwęglony

Tu nie próbowałem preparowania (jeszcze), więc się mądrzyć nie będę. Gotowanie w popiele i moczu wzbogaca amadou w saletrę i inne związki łatwopalne, przez co również łapie iskrę. Warstwiak zwęglony zaś łapie iskrę bez preparowania pod warunkiem, że jest dojrzały i czarny, a iskry kierujemy na "warstwowy" miąsz.

Lniany lub bawełniany knot z przypaloną i stłumiona końcówką


Również to dobra hubka, a znajomy kowal rekonstruktor, używa do tego celu lontu nasączonego saletrą (zapewne takiego używanego do zamków lontowych).

Na podsumowanie posta trzeba przedstawić bohaterów zdjęć. W poprzednich postach widzieliście krzesiwo sztabkowe, a tutaj mamy krzesiwo jedno- i dwukabłąkowe wykonane prze Kuźnię Dominus. Siekierkę już znacie, a o nożu, o moim puukko opowiem przy okazji następnego posta.


Każdy zapaleniec taki jak ja powinien sobie skompletować, taki mały "Fire Kit" traperski, w którego skład wejdzie krzesiwo (jak wykonać krzesiwo odsyłam na bloga Mr Wilson), sznurek lniany lub jutowy, który po rozkręceniu w pakuły zastępuje rozpałkę dla hubki, krzemień: czarny, czekoladowy a ideałem byłby pasiasty, oraz jakąś hubkę. Co to za magia jak sam potrafisz rozpalić ogień z takich utensyliów. A mina gapiów? Bezcenna!

4 komentarze:

  1. Świetny post! Na dodatek błyskoporek nadaje się nie tylko do picia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko trudno go znaleźć. Jeszcze chciałbym nauczyć się i opanować metody ostrzymywania ognia świdrem. Na razie na 4 próby łuku ogniowego 2 razy mi się udało mi się żar uzyskać

      Usuń
  2. Trening czyni mistrza ;) świdrem czyli patyk w zagłębienie podkładki i energiczne obracanie w dłoniach? Czy ta metoda nie jest łatwiejsza niż ta rozpalania krzesiwem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to świder ręczny. Tyle że jak rozpalenie krzesiwem jest w miarę proste do opanowania, tak świder ręczny to już level Master! Zajmie mi troche czasu zanim to opanuje. Sam łuk ogniowy już jest znacznie trudniejszy od krzesiwa a świder ręczny to już hohoho

      Usuń