Tutaj pijemy Long Jinga przyniesionego przez Tuyet. |
Popołudnie ostatniej niedzieli sierpnia spędziliśmy w bardzo ciekawym towarzystwie przy wielu herbatach, ale miejsce tez było ciekawe. Na FB umówiliśmy się z innymi herbaciarzami na spotkanie plenerowe, a poza nami przyszły jeszcze tylko 2 osoby. Bardzo kameralne parzenie herbaty ma swoje uroki, a ci, których nie było niech żałują. Zainteresowanych naszymi poczynaniami tego wieczoru zapraszam na krotką relację.
Pomysłodawcą plenerowego spotkania w szerszym gronie była Tuyet, która założyła i prowadzi stronę na FB poświęconą właśnie wychodzeniu z herbatą poza mury budynków - Czajowanie w plenerze. Inicjatywa bardzo fajna i myślę, że szybko zarażą się tym inni miłośnicy herbaty, bo do takiego wyjścia nie trzeba wiele. Gdy my wychodzimy na takie szybkie parzenie to zwykle wystarcza nam termos z wodą, naczynie do parzenia i herbata, a miejsce samo się znajdzie. Z resztą to widać w naszych wpisach.
Miejscem spotkania był Kamieniołom Liban. Zapuszczony stary, kamieniołom, w którym mieścił się obóz pracy, to tam pracował Karol Wojtyła. W tych samych miejscach były kręcone sceny do filmu Lista Schindlera. Gdybyśmy się zapuścili nieco bardziej w zarośnięte ścieżki, to znaleźlibyśmy też chodnik wyłożony starymi, żydowskimi płytami nagrobkowymi. Miejsce z naprawdę bogatą historią, ale ma jedną zaletę. Znajduje się blisko centrum miasta, z łatwym dojazdem, a w ogóle nie słychać szumu ulic i miejskiego życia.
Darjeeling Oaks FF |
Rou Gui - ciemny oolong przyniesiony przez Michała. |
Fog Green Tea |
Jin Huan Yin - jasny oolong przyniesiony przez Michała |
Da Hong Pao |
Kolejne parzenie Da Hong Pao |
A tak sobie radziliśmy z grzaniem wody :) |
Jeszcze raz dziękuję Tuyet i Michałowi za wspólnie spędzony czas i bardzo dobre herbaty. Myślę, że powtórzymy to jeszcze kiedyś. Na pewno zaproszę Was na plener zimowy ;) to też był pomysł Tuyet
Ale świetna inicjatywa! :)
OdpowiedzUsuńWeź termos z wodą, herbatę i jakieś naczynie do parzenia i do dzieła :)
UsuńNa pewno tak zrobię, zwłaszcza że jesienią na dworze jest najpiękniej :)
UsuńO każdej porze roku jest pięknie. Podziel się wrażeniami po herbacianym spacerze :)
UsuńGandzia, czy Ty chodzisz w butach EKIDEN ONE?
OdpowiedzUsuńLupus, chyba chodzi Ci o buty Michała :)
UsuńWspaniała inicjatywa, świetna fotorelacja :)
OdpowiedzUsuńZapraszamy na następne takie wyjście :) jeszcze nie mamy ustalonego terminu, ale na pewno jakoś we wrześniu ;)
UsuńAle mi miło :) Bardzo dziękuję za zaproszenie :) Ale z Warszawy do Krakowa jest jednak kawałek drogi...Ale jeśli jakiś urlop się trafi - naprawdę chętnie się przyłączę;) Będę wiernie śledzić Wasze plenerowe ( i nie tylko) parzenia :) Bardzo fajny blog :)
OdpowiedzUsuńTwój blog też się fajnie zapowiada :) Zawsze możesz zorganizować takie plenerowe parzenie gdzieś w Warszawie, co Ty na to? Bo skoro plenerowe parzenie dla dwóch osób masz opanowane, to czemu nie zaprosić większego grona zainteresowanych...
UsuńMario, wspaniała myśl! :) Trzeba spraktykować :)
OdpowiedzUsuńNo to do działa :) Jesień jest piękna ;)
Usuń:) Bardzo dobry pomysł!
OdpowiedzUsuńCzasem też wychodzę w plener. I co najciekawsze taka herbata smakuje zupełnie inaczej niż zaparzona w domu:)
Szkoda, że nie dam rady się do Was dołączyć :/ Ale ta Warszawa kusi. Co Ty na to Herbaciany notesie? Może w okolicy Bożonarodzeniowej by się dało?:)
Działajcie dziewczyny ;)
UsuńBędziemy działać! już co nieco z Herbatniczkiem planów poczyniłyśmy ;)
OdpowiedzUsuńIm w bardziej dzikich i spartańskich warunkach czajowanie jest przeprowadzone tym napar smakuje lepiej.
Usuń