29 marca 2015

[Z marketu]: Rooibos pomarańczowo-śmietankowy od Westminster

Rooibos Pomarańczowo Śmietankowo od Westminster

Od czasu do czasu kupuję herbaty lub zioła w sieciówkach. No tak, nie są one najwyższej jakości, ale niektóre to na prawdę perełki na herbacianych półkach. Tak jak zapowiadałam będę opisywać herbaty i zioła, które mnie do siebie przekonały. No to zaczynamy od rooibosa z aromatami naturalnymi dostępnego w sieci Aldi pod marką Westminster.


Wszystko co najważniejsze.
Parzenie, skład i propozycja podania.
Opakowanie jest proste i dobrze przemyślane. Właściwie to jedna torba o nieprześwitujących ściankach. Polscy producenci herbat i ziół ciągle pakują swoje susze w transparentne woreczki foliowe i kartonowe pudełeczka. Może to ładnie wygląda, ale herbatę z takiego opakowania trzeba szybko wypić. Idźmy dalej, na opakowaniu rooibosa nie ma zbyt wielu informacji. Patrząc od przodu wiemy jedynie, że to rooibos aromatyzowany na pomarańczowo i śmietankowo, i jest go 250g. Z tyłu jest trochę więcej informacji. Tu już wiemy, że te aromaty są naturalne, a rooibos nie zawiera kofeiny, do tego słowo o pochodzeniu suszu. Mamy też sposób parzenia z wyjaśnieniem, dlaczego powinno ono trwać 5-8 minut. Jest również przydatna domowym dietetykom tabela z wartościami odżywczymi. Ogólnie tekstu nie ma za wiele, żeby nie zanudzić, a najważniejsze informacje są przekazane w ładnej formie.

Rooibos jest drobny,
ale ładnie wygląda.
Po otwarciu czuć przede wszystkim pomarańcze i rooibosa, może z lekką nutą śmietanki. W suszu nie ma widocznych dodatków, wygląda bardzo naturalnie. Gdyby nie aromaty to powiedziałabym, że to dobrej jakości, drobno cięty klasyczny rooibos. W składzie są aromaty naturalne, które nie lubią długiego parzenia, a proponowany czas to ponad 5 minut. Ciekawe, czy napar będzie pachniał i smakował pomarańczami, tak jak susz. Nie dowiem się póki nie spróbuję.

Mocny, czerwony napar,
który dodatkowo
ładnie pachnie.
Po ponad 5 minutach parzenia uzyskałam bardzo mocny, czerwony napar. O dziwo pachnie pomarańczami, a nie spodziewałam się tego po suszu jedynie z dodatkiem aromatów. Zapach nie jest nachalny i zbyt intensywny, raczej przyjemny i orzeźwiający. Poza cytrusami jest też delikatna nuta słodyczy pochodząca od rooibosa. W smaku również dominuje pomarańcza, ale wyczuwalna jest bardzo subtelna śmietanka. Jestem na prawdę pozytywnie zaskoczona, bo prawie każda mieszanka aromatyzowana po parzeniu dłuższym niż 2 minuty traci swój intensywny dodatek.

Funkcjonalne zapięcie.
Tak się rozpisałam o opakowaniu, że nie wspomniałam o pasku, dzięki któremu można zapinać opakowanie. Fajny pomysł na zabezpieczenie suszu po otwarciu torebki. W porównaniu z mieszankami z różnych herbaciarni to ten rooibos nie wygląda kolorowo. Za to przebija je smakiem i zapachem. Nie każde aromaty tak się zachowują przy bardzo długim parzeniu i tutaj jestem pod wrażeniem. Ciekawe jak się ten susz sprawdzi w gotowaniu lub parzeniu na zimno?

A Wy jak myślicie? Jest sens kombinować z takim suszem, czy lepiej dać sobie spokój?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz