25 lutego 2015

Szklany zaparzacz

Są wśród nas zwolennicy i przeciwnicy szklanych naczyń do parzenia.

Wśród moich szklanych akcesoriów do parzenia jest też zaparzacz do herbaty o dosyć specyficznym wyglądzie. Niektórym przypomina jakiś sprzęt laboratoryjny. W sumie z herbatą to nigdy nic nie wiadomo, czasem trzeba eksperymentować.


1. Parzymy herbatę w sitku. 2. Po parzeniu wyjmujemy sitko z liśćmi i mamy gotowy napar. 3. Przelewamy napar do czarek.

Zaparzacz składa się z trzech części. Naczynie, w którym parzy się herbata, dopasowane do niego szklane sitko i pokrywka. Mogłabym parzyć herbaty w zwykłych czajniczkach, ale to nie to samo. Używając tego zaparzacza mogę obserwować liście jak się rozwijają podczas parzenia i zmiany w kolorze naparu.

Oto te 12 małych szczelinek.

Jeśli chodzi o zalety zaparzacza to te najważniejsze chyba już wymieniłam. No może jeszcze dorzucę, że jest kompaktowy, lekki i można w nim parzyć prawie wszystko. Ma też swoje wady. Lepiej zrezygnować z parzenia w nim drobnych herbat. Sitko ma w sumie 12 wąskich szczelinek i jak się je zapcha liśćmi to trudno je potem oczyścić. Przez takie małe szparki odcedzanie herbaty trwa trochę dłużej, ale jak się opanuje technikę to idzie to całkiem sprawnie. No i chyba tyle, jeśli chodzi o wady.

Tak wygląda zaparzacz rozłożony na czynniki pierwsze.

Pokrywka może służyć też do prezentacji herbaty przed parzeniem. Po parzeniu można spokojnie na niej postawić sitko z liśćmi, żeby nie nachlapać na stół, a z samego naczynia, w którym się zaparzyła herbata nalewamy do czarek. W sumie to służy ono zarówno jako czajniczek jak i morze herbaty, bo od razu wyrównuje napar.

Oczywiście wśród herbaciarzy są przeciwnicy szklanych naczyń, ale według mnie takie akcesoria ułatwiają naukę parzenia. Wtedy można poznać herbatę z każdej strony i zobaczyć, co się z nią dzieje podczas parzenia. A takiej możliwości nie ma, gdy parzymy w klasycznym czajniczku.

Do parzenia użyłam Organicznej Senchy dostępnej w Herbit.pl

4 komentarze:

  1. Bardzo fajne naczynko, w sumie to spotykam się z nim pierwszy raz :) Ale nie powiem, z chęcią zaopatrzyłbym się w takie cudeńko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachwycił mnie, gdy oglądałam czarną herbatę Panyong przygotowywaną w rytuale Gongfu Cha. Poszukałam, znalazłam i kupiłam :)

      Usuń
    2. Proszę o informacje gdzie można nabyć taki zaparzacz?
      pozdrawiam P

      Usuń
    3. Zamówiłam go prosto z Chin, ale pewnie znajdzie się w którymś z polskich sklepów herbacianych. Jeśli chcesz kontakt do sprzedawcy tego zaparzacza to napisz do mnie maila przez formularz kontaktowy z bloga :)

      Usuń