Czas parzenia herbaty jest tak samo ważny jak temperatura. Gdy herbata jest za długo parzona to oddaje to czego nie powinna, a gdy za krótko to za mało tego co ma dobrego. Często słyszę że herbata zielona jest gorzka i nie da się jej pić. No tak, producenci zaznaczają czasem nawet właściwą temperaturę, ale z czasem jest już gorzej zwłaszcza że zielone herbaty lubią być parzone wielokrotnie. Dobrze zaparzona herbata to taka która nie jest gorzka a jest mocna. Teraz też podzielę herbaty ze względu na czas parzenia. Większość grup będzie się pokrywać z tymi stworzonymi dla temperatury ale nie wszystkie. Poza tym większość herbat dobrze jest parzyć wielokrotnie i to też opiszę poniżej.
Pierwsza grupa to najbardziej znane herbaty chińskie. Tutaj zaliczam: herbaty czarne (ogółem, bez rozdrabniania się na kraje pochodzenia), herbaty zielone (chińskie, wietnamskie, afrykańskie, ogółem grubo liściaste), herbaty białe i żółte, a na dokładkę Pu-Erhy. Nie ma tu jednego z kolorów a mianowicie herbat turkusowych a to dlatego że one wymagają innego traktowania. Ale do rzeczy, wymienione herbaty najczęściej parzy się po 2-3 razy, w szczególnych przypadkami można więcej. No i tu zaczyna się zabawa, bo każde parzenie ma inny czas. Pierwsze powinno mieć około 2 minut, kilka sekund wte czy wewte nie zrobi różnicy. Kolejne parzenie to już 2,5 minuty, a trzecie 3 minuty. Dlaczego tak? W ciągu 2 minut uwalnia się teina czyli to co pobudza w herbacie, później dołączają substancje które ją zabijają i powodują gorzki smak. Dlatego tak ważne jest oddzielenie liści od naparu w odpowiednim momencie. No dobra, jak nie ma w liściach tego co pobudza to po co pić kolejne parzenia? Warto dla innych substancji odżywczych zawartych w herbacie, zwłaszcza w przypadku Pu-Erhów.
Kolejna grupa to herbaty zielone japońskie (tutaj podłączę też koreańskie). Są one o wiele bogatsze w teinę niż chińskie więc wymagają ostrożniejszego traktowania, kilka sekund ma wielkie znaczenie. I tak pierwsze parzenie to około 1-1,5 minuty (drobniejsze herbaty wolą krótszy czas), potem 20-30 sekund, a na koniec 40-45 sekund. Te herbaty zdecydowanie łatwiej parzy się w mniejszych naczyniach np. czajniczkach kyusu. Pojemność około 300ml to ideał bo łatwo opróżnić naczynie w kilka sekund. Natomiast gdy herbata poleży dłużej w wodzie jest ohydnie gorzka i nie nadaje się do picia.
A teraz czas na oolongi. Ogólne zasady dotyczące oolongów (takie dla Europejczyków) to pierwsze parzenie 1,5 miunty (bez płukania) lub 1 minuta (z płukaniem), drugie - 20 sekund, trzecie - 45 sekund, czwarte - 1 minuta 20 sekund, piąte - 2,5 minuty. Można parzyć więcej razy ale za każdym razem należy zwiększać czas o około minutę. Ciemne oolongi nie są tak wymagające i można z nimi trochę mniej uważać, ale tez nie wolno ich parzyć w nieskończoność. Dla ciemnych oolongów wygląda to troszkę inaczej. Pierwsze parzenie 1 minuta, drugie - 45 sekund, trzecie - 1,5 minuty, a dalej jak w jasnych oolongach.
Jest jeszcze jeden sposób na dobre parzenie oolongów, pu-erhów i herbat mocno zwiniętych, ale o nim później gdy będę miała własny zestaw do Gongfu Cha.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz