18 lutego 2016

Genmaicha - klasyczna zielona herbata z ciekawym dodatkiem od herbit.pl


Ostatnio kogoś bardzo rozśmieszyłam wstępem do wpisu o japońskiej herbacie, efekt był całkowicie niezamierzony. Tym razem opowiem Wam o mieszance na bazie zielonej herbaty, którą można zaliczyć spokojnie do klasyki herbat japońskich. O połączeniu herbaty z ryżem pisałam przy okazji Kokeichy, ale tam dodatek występował w postaci mączki i był niewidoczny podczas parzenia. Tutaj mam Genmaichę, czyli zieloną herbatę z uprażonym na brązowo ryżem.

Jak to się stało, że w Japonii pijają coś takiego? No cóż, może kraj słynie z zielonej herbaty, szybkiego rozwoju i bogactwa, ale nie zawsze każdego było stać na dobry jakościowo susz, więc radzili sobie jak mogli. Genmaicha w swoim rodzimym kraju była herbatą dla ubogich. Liście herbaciane są dość drogie, a ryż tani, więc, żeby zaoszczędzić ktoś sprytny połączył prażony ryż z herbatą, a komuś innemu posmakowało i tak rozprzestrzenił się pomysł na dość nietypowe połączenie. Wyższe sfery omijały taką mieszankę, jako niegodną ich podniebień, bo przecież ich stać na coś lepszego niż herbata dla biedoty. Mieszanka ta zyskała sławę dzięki amerykanom. Im takie coś posmakowało, bo było po prostu nietypowe i rozreklamowali u siebie takie połączenie. To oni właśnie rozpowszechnili Genmaichę jako Popcorn tea i dzięki nim zyskała ona popularność jako wyśmienita japońska herbata. Obecnie Genmaichę można dostać w każdej japońskiej herbaciarni, a pijają ją również osobistości z wyższych sfer.


Moja Genmaicha to wersja najbardziej tradycyjna na bazie Banchy z dodatkiem prażonego ryżu. Można spotkać też inne wersje, na bazie Senchy, z dodatkiem Matchy, z prażonym jęczmieniem, czy prosem, słyszałam też o wersji ze słodowanym jęczmieniem. Jakby nie łączyć, to zawsze powinna być mieszanka zielonej japońskiej herbaty i prażonych ziaren, a im bardziej przekombinowana tym dalej ma do oryginału.

Genmaicha - pierwsze parzenie.

Parzenie: 7 gram suszu na 350 ml wody w temperaturze około 75 st.C. Czasy parzeń: I - 1,5 minuty, II - 2 minuty, III - 3 minuty. Nie budzę herbaty, a jedynie wrzucę susz do ogrzanego wcześniej naczynia. Od razu czuć co jest sercem tej mieszanki, prażone ziarna po ogrzaniu są jeszcze bardziej aromatyczne niż na sucho. 

Genmaicha - drugie parzenie.
Napar: Kolorystycznie nie różni się szczególnie od tego co można uzyskać z normalnej zielonej herbaty. Jest jasny, klarowny, lekko żółtawy, ale z zielonymi refleksami. Pierwszy napar pachnie intensywnie prażonym ryżem i może się ten zapach kojarzyć z prażonymi orzeszkami. Przy kolejnych parzeniach zaczyna dominować aromat zielonej herbaty. W smaku od początku czuć charakterystyczny prażony ryż, a dopiero trzeci napar odsłania trochę nuty zielonej herbaty.

Nie dziwię się, że taka mieszanka posmakowała ludziom nieprzyzwyczajonym do klasycznej zielonej herbaty. Obecnie Genmaicha stała się dość popularna i można ją dostać w różnych wersjach, ale najlepiej zacząć od wersji podstawowej. Smak jest niecodzienny, ale właśnie o to chodzi w tej mieszance. Moja Genmaicha pochodzi ze sklepu internetowego Herbit.pl.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz