Jeszcze przed świętami znalazłam coś co bardzo mi się z nimi kojarzy. No cóż, z braku czasu nie opisałam tej mieszanki wcześniej, ale teraz się rehabilituję i opowiem o rooibosie z przyprawami korzennymi i płatkami kwiatów.

Zaparzę klasycznie, tak jak na rooibosa przystało. Potrzebny będzie wrzątek i spore naczynie. Na około 750ml pojemności użyję około 10 gram mieszanki. Myślę, że to będzie odpowiednia proporcja. Czas parzenia nie ma tu większego znaczenia, wystarczy, że większość suszu opadnie na dno i to będzie wystarczający sygnał do nalania naparu.
Napar ma przyjemny czerwony odcień, to od rooibosa. Pachnie też bardzo sympatycznie, trochę piernikowo. W smaku też czuję głównie przyprawy i lekką słodycz cynamonu. Kompozycja w sam raz na zimowy wieczór z kawałkiem ciasta i dobrą książką.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz