9 listopada 2015

Campesino Burrito & Green Tea - ziołowa yerba mate z zieloną herbatą


Słoneczny Paragwaj i ta deszczowa pogoda za oknem - ale kontrast. Dzisiaj zapraszam Was na ziołową yerba mate. Rześkiego smaku doda burrito, a dla wspomagania trawienia mamy jeszcze zieloną herbatę.


Yerba mate i zielona herbata? Niby nic niezwykłego, ale do tego paragwajscy producenci dorzucili ich lokalne ziółko burrito i powstała ciekawa kompozycja. To nie pierwsza yerba mate z zieloną herbatą, która się tu ukazuje, więc zobaczymy, czym one się różnią. Dodam, że Campesino, tak jak Colon pochodzą z Paragwaju.

Patrząc na susz nie ma, co narzekać, że drobny i pylisty, w końcu to Paragwaj. Na pociechę mamy też sporo gałązek i większych części listków, więc da się pić bez ciągłego zapychania bombilli. Pachnie bardzo przyjemnie, ziołowo, trochę jakby miętowo i ostro - to od burrito.

Parzymy tradycyjnie w naczyniu z owocu tykwy o pojemności około 200ml z bombillą o potrójnym filtrze. Woda ma temperaturę pomiędzy 70 a 75 st.C. Wsypujemy około 1/2 pojemności naczynia i po ułożeniu suszu oraz włożeniu bombilli zalewamy zwyczajowo, żeby susz nasiąknął wodą. Później zalewamy już normalnie do pełna.

Po zalaniu gorącą wodą zapach staje się mocniejszy, ale nadal delikatnie ziołowy z yerbowymi nutami. Za to w smaku na pierwszy plan wybijają się mocne ziołowe smaki. Przy drugim zalaniu wyłania się lekka yerbowa goryczka, połączona z posmakiem długo parzonej zielonej herbaty. Od trzeciego parzenia smak zdecydowanie łagodnieje i zioła równoważą się z yerba mate. Zwolennicy bardzo mocnych w smaku yerb powiedzą pewnie, że szybko się wypłukuje, ale ja się tu nie zgodzę. Smak ziół i yerba mate utrzymuje się dość długo i jest jedynie łagodniejszy niż na początku. O wypłukiwaniu smaku można mówić, gdy po 2-3 zalaniach napar nie ma już prawie żadnego smaku, czy nawet nikłego posmaku. Campesino, jak na yerbę z Paragwaju przystało bardzo ładnie się pieni. W pierwszym zalaniu pianki jeszcze nie ma, ale od drugiego przez kilka kolejnych pianka jest drobna i długo się utrzymuje.

Zastanawiacie się pewnie, dlaczego wybrałam mocno orzeźwiającą yerba mate na jesienno-zimowe chłody? Chodzi o jej skład. Teraz zaczynamy jeść bardziej kaloryczne i ciężej strawne posiłki, żeby dostarczyć energii na ogrzanie organizmu i codzienne czynności. No cóż, mamy ograniczone moce przerobowe i pewnie niektórym na zimę się przytyje. W tym czasie warto zadbać o dobre trawienie i nie łapać zbędnych kilogramów, a potem na wiosnę walczyć z nimi jak z wiatrakami. No i poza tym dużo ruchu na świeżym powietrzu, wiecie, grabienie liści, później odśnieżanie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz