Wracam na bloga po dłuższej przerwie. Mam nadzieję, że się to już nie powtórzy, bo tęskniłam strasznie za spokojnym zaparzeniem herbaty i opisaniem jej w każdym szczególe. Na wielki powrót zaparzę białą herbatę uformowaną w niewielkie kuleczki. Long Zhu White, bo to ona jest bohaterem dzisiejszego wpisu pochodzi ze sklepu eherbata.pl
Smocza Perła (Long Zhu) nie wygląda jak typowa herbata liściasta, bo jest zwinięta w kuleczki. Zwykle biała herbata to pokaźne liście lub pączki liściowe pokryte srebrzystym meszkiem, a tu niespodzianka. Idealne, ciasno zwinięte kulki po rozwinięciu w naparze pokazują swoje wnętrze. Rzeczywiście składają się z najmłodszych pączków liściowych i pierwszych listków. Susz przed wrzuceniem do ogrzanego naczynia i zalaniem gorącą woda pachnie bardzo delikatnie, prawie niewyczuwalnie. Dopiero po ogrzaniu listków zapach staje się mocniejszy i bardzo przyjemny, powiedziałabym, że nawet kwiatowy.
Pierwsze parzenie Long Zhu White. |
Parzyć będę w szklanym zaparzaczu o pojemności około 200ml. Przejrzyste ścianki pozwolą nacieszyć oko rozwijającymi się listkami. Na taką pojemność powinno wystarczyć 3 gramy herbaty, no niby nie za dużo, ale kulki szybko się rozwiną i zajmą sporą część naczynia. Temperatura wody to około 85 st.C, a czas parzenia zaczynam od około 2 minut i wydłużam z każdym kolejnym zalaniem o około 15-30 sekund. Herbata jest zwinięta, więc powinnam ją obudzić, ale tym razem tego nie zrobię.
Drugie parzenie Long Zhu White. |
Napar ma delikatny kolor, lekko słomkowy i pozostaje taki przez kolejne parzenia. Podobnie jest z zapachem naparu. No może w drugim i trzecim parzeniu jest bardziej intensywny, ale pozostaje w nutach kwiatowych i lekko łąkowych. Niebiański smak - inaczej tego nie opiszę. Może to dlatego, że dawno nie miałam czasu na spokojnie wypić herbaty. Powoli wypełnia usta i pozostawia po sobie długie, przyjemne wspomnienie. Takie przywołanie wiosny w te jesienne dni.
Trzecie parzenie Long Zhu White. |
Patrząc na zdjęcia pewnie zastanawiacie się gdzie dorwaliśmy takie ładne owoce czarnego bzu i chmielowe szyszki. Zdjęcia do wpisu były zrobione jeszcze w Krakowie, a Long Zhu White była chyba ostatnią herbatą wypitą tam na spokojnie. Teraz, gdy najważniejsze - herbaciane - rzeczy w końcu wyszły z przeprowadzkowych pudeł mogłam znowu zaparzyć herbatę tak jak lubię.
Herbata pita w spokoju smakuje najlepiej ...:)
OdpowiedzUsuńo tak :) a gdyby tak dało się jeszcze przywoływać spokój wraz zalaniem listków wodą, to byłoby coś pięknego :)
Usuńbede musiała się kiedyś skusić na herbatki sprzedawane w sklepach internetowych;) ta smocza perła wygląda cudownie;)
OdpowiedzUsuńW internecie szczególnie trzeba uważać, bo nie wszyscy sprzedawcy są uczciwi.
UsuńNa szczęście mam już sprawdzony sklep i wiem co kupuję, a jak mam wątpliwości, to zawsze można do nich zadzwonić ;)
Long zhu White parzy się pod przykryciem, w temperaturze 65-75 stopni i to znacznie dłużej, bo 5-6 minut, no ale to ostatnie to kwestia gustu. Mimo wszystko jednak bardzo wiele pani straciła z tej herbaty.
OdpowiedzUsuń