21 sierpnia 2015

Czaga Czaj - Błyskoporek Podkorowy



Dziś zajmiemy się właściwościami nie tyle leczniczymi, co oceną organoleptyczną herbatki z czagi. Zwracam uwagę, że sam błyskoporek jest pod częściową ochroną. Nasz kawałek znaleziony był na powalonej brzozie  podczas poszukiwań szeroko pojętej zieleniny, którą chcieliśmy wykorzystać do konsumpcji. Dopiero po powrocie do domu zdiagnozowaliśmy pacjenta - Błyskoporek Podkorowy. A co to takiego? I zaczęło się szukanie informacji na jego temat.

Na początek ciut o samej roślince, a raczej grzybku, a jeszcze dokładniej hubie. Chaga (czyt. Czaga), czyr, huba brzozowa, czarna huba, guz brzozowy, włóknouszek ukośny, czyli błyskoporek podkorowy Inonotus obliquus. Grzyb znany wśród osób interesujących się ziołolecznictwem, bushcraftem, itp. Pasożytuje głownie na brzozach, choć znajdują go ponoć na innych gatunkach drzew. Aczkolwiek właściwości lecznicze ma tylko ten zebrany na brzozie. Atakuje osłabione i zranione lub obumarłe osobniki. Rozwijając się pryzmuje różne kształty.


Pozyskiwany z dwóch powodów. Jednym z nich są jego właściwości lecznicze. Rzekomo potrafi hamować rozwój nowotworów, wzmacniać organizm osłabiony i wyniszczony, oraz wzmaga produkcję interferonu, przez co hamuje namnażanie się wirusów. Drugi powodem jest jego podatność na iskry. Wysuszony łapie iskry od krzesiwa historycznego, choć przyznam, że nie tak łatwo, jak zwęglone tkaniny. Sproszkowany łapie nawet najmniejsze iskry. Tak, więc idealnie nadaję się, jako hubka do rozpalania ognia.


Czajnik mamy, kubki mamy, nóż też jakiś się znalazł, teraz trzeba skombinować jakiś ogień. Więc krzesiwo w ruch i mamy ognisko. Na herbatę z błyskoporka jest wiele przepisów. Dwa z nich najbardziej do mnie przemawiały tj. macerat i odwar. Zdecydowaliśmy się na odwar. Czagę z pomocą kozika rozdrobniliśmy w takiej ilości "na oko". Po wsypania do czajnika zalaliśmy zimną wodą i do ogniska. Dlaczego taka metoda? Otóż podczas wielu prób gotowania parzenia hibiskusa przekonaliśmy się, że odwar dość dobrze sprawdza się podczas nietypowych eksperymentów. Całości pozwoliliśmy się zagotować i po zdjęciu z ognia odczekaliśmy parę minut, aby nasza mikstura dojrzała i nabrała mocy.


Kolor po zaparzeniu jest ciemno brunatny z lekko czerwono-bursztynowymi refleksami. W smaku podobny do Pu-Erha. Przy piciu czuć bardzo delikatną goryczkę. Lekko słodkawy posmak, taki jak przy niektórych ww. herbatach. Aromat drzewny, lekko korzenny, bez żadnych nut grzybowych, a gdzieś w posmakach ściółka leśna. Może tak smakuje, w jakim lesie rośnie. Jak widać żyję i nie umarłem po wypiciu, obawiałem się jakichś problemów żołądkowych, czy innych efektów laksacyjnych, ale wszystko w porządku. Tak, więc polecam taką spróbować:) Nie wiem jak wy, ale ja lubię takie piwniczne smaki.

5 komentarzy:

  1. No,no ciekawe eksperymenty :) Bardzo sugestywny opis doznań smakowych - ponieważ mnie również nęcą takie piwniczne smaki, aż chciałabym spróbować tej niezwykłej "herbaty" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, tak, eksperyment był bardzo ciekawy :) Jeśli nie chcesz ryzykować i zbierać na własną rękę błyskoporka, to widziałam w kilku sklepach internetowych w sprzedaży już wysuszony i rozdrobniony błyskoporek, więc jeśli dobrze poszukasz, to czemu nie spróbować samemu ;)

      Usuń
    2. Ogólnie mówiąc bedę wracał do tej herbatki... to taka alternatywa dla herbaty :)

      Usuń
  2. No dobrze, przekonaliście mnie ;) I jak się okazuje, zamówienie błyskoporka podkorowego w sklepie internetowym, jest dość tanie. Chociaż podejrzewam, że doświadczenie zbierania tej huby w lesie i przyrządzanie z niej naparu na ogniu -bezcenne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napar może być trochę za mało wydajny, lepiej jednak trochę go podgotować w wodzie żeby oddał do odwaru trochę więcej niż przy parzeniu jak zwykłą herbatę. Niektóre zioła czasem lepiej ugotować niż zaparzyć, ale ogólnie zasada jest prosta. Kwiaty i liście zalewamy wrzątkiem i odstawiamy do zaparzenia, a twardsze części roślin, typu kora, korzeń, drewno, twarde narośle jak w przypadku błyskoporka lepiej pogotować jeszcze przez jakiś czas. O tym by można jeszcze długo pisać :) W sumie w każdej porządnej książce o ziołach spora część wstępu lub osobny rozdział jest poświęcony właśnie metodom przygotowywania naparów, odwarów, wywarów, maceratów, wyciągów itp.

      Usuń