16 sierpnia 2015

Ivan Chaj - Zrób to sam!


Pierwsze moje eksperymenty z produkcją Ivan Czaj, czyli Wierzbówki Kiprzycy fermentowanej enzymatycznie do postaci, jak się okazało wysoko fermentowanego Oolonga.


Wierzbówka Kiprzyca Chamaenerion angustifolium to ziółko o wielu właściwościach leczniczych. Dla mężczyzn najważniejszą z nich jest zapobieganie przerostowi gruczołu krokowego, poza tym działa przeciwbakteryjnie i przeciwzapalnie, walczy w naszym organizmie z wolnymi rodnikami. Co do ogółu właściwości leczniczych tej zieleninki odsyłam ciekawych do literatury.

Tak się składa, że w Beskidzie wyspowym wierzbówka rośnie dość pospolicie, więc nie miałem większego problemu ze znalezieniem dorodnych osobników. Aczkolwiek nie rośnie tutaj całymi łanami tylko po parę sztuk i trzeba szukać innego miejsca. Zgodnie z przepisami znalezionymi w Internecie pozwoliłem listkom zwiędnąć, kolejno wymemłałem je, żeby puściły sok i odstawiłem w misce przykryte mokrą ściereczką na ponad 24h. Po tym czasie wysuszyłem w suszarce do owoców. Kiedy tylko nadarzyła się okazja na plener z Majką, to niecnie to wykorzystaliśmy do zaparzenia naszego Czaju z wierzbówki. Wcześniej owszem sprawdziłem w warunkach domowych koszerność tego naparu. Czas zaparzania to ok. 5 minut lub więcej.


Utensylia do parzenia iście plenerowe :) Przy ognisku zawsze wszystko smakuje lepiej. Szczególnie jedzenie przyrządzone w ten sposób, bo zajadamy je w "najczystszej postaci" i w formie minimalnie przerobionej lub niemalże surowej. Podobnie z herbatą i innymi naparami.

Wobec tego nalewamy. Kolor żółtawy, lekko opalizujący. W smaku brak taninowej goryczki, a wyczuwalna wyraźna roślinna słodycz. Smak porównałem do Darjeelinga z pierwszego zbioru właśnie, bo mi słów brakowało. Ciekawy jestem, co by wyszło gdybym przedłużył fermentację do poziomu czarnej herbaty. Ale na takie eksperymenty przyjdzie czas przy kolejnych zbiorach. A czy ktoś z Was próbował kiedyś zrobić swój Ivan Czaj?

2 komentarze:

  1. Już chyba za późno... Ale w przyszłym roku spróbuję :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My też powtórzymy próby w przyszłym roku i postaramy się pokazać szczegółowo przebieg fermentacji :)

      Usuń