Mateista, czyli mężczyzna, a czy kobieta tez może pić yerba mate? Jasne, że tak. Nawet producenci komponują mieszanki ziołowe specjalnie dla naszych potrzeb. Jedną z nich jest Selecta Moringa. W składzie poza yerba mate mamy moringę, skrzyp polny i burrito. Ziółka w sam raz dla płci pięknej.
Selecta to paragwajska marka, więc stamtąd też pochodzi opisywana mieszanka. Jak na paragwajkę przystało, susz jest dość drobno mielony, ale widać też grubsze patyczki. Za to nie znajdziemy większych kawałków liści. Pachnie raczej ziołowo, ale niezbyt intensywnie. A to raczej nie pasuje do znanych mi ziołowych mieszanek paragwajskich, może to przez to różowe opakowanie. Nie czuję też typowego mocnego wędzenia, zapowiada się łagodnie, ale zobaczymy, co będzie w smaku. Jeśli chodzi o samo opakowanie, to poza tym, że jest różowe, to jest całkiem funkcjonalne. Kartonowy prostopadłościan z wygodnym otwarciem, a w środku foliowy woreczek. Lubię takie pudełeczka, bo dzięki kartonikowi yerba stoi na swoim miejscu i siedząc w woreczku nie sypie się po całej szafce za każdym poruszeniem.
Parzyć będę wodą o temperaturze około 75 st.C i użyję mojego ceramicznego materka w kwiatki. Przeurocze naczynie, ale trochę duże, więc nie pijam z niego za często. Do tego bombilla łyżeczkowa, czyli mój ulubiony typ. Pierwsze zalanie jak zawsze dla Św. Tomasza.
Po pierwszym kontakcie z gorącą wodą zapach stał się wyraźniejszy i bardziej ziołowy. Nadal brakuje mi tutaj typowego mocnego wędzenia. No jest niby, ale takie niewyraźne i bardziej argentyńskie niż paragwajskie. Za to burrito rządzi, orzeźwia i nadaje takiej miętowości. Woda wsiąkła w susz, więc dolewam do pełna.
Od razu pojawia się piękna zielona pianka. No w końcu dobrze zmielona paragwajska yerba. Zapach nie zmienił się szczególnie wraz z większą ilością wody. A teraz to, co najważniejsze, czyli smak. Na pierwszym planie yerba mate, i nawet czuć, że trochę wędzona. Później zioła, lekko pikantne, ale orzeźwiające. Ta ostrość to od moringi, a rześkość od burrito. Jeśli chodzi o goryczkę, to jak dla mnie jest ona ładnie zamaskowana ziołami. Gdyby nie ta zadziorność dodatków pewnie odczułabym ją bardziej, ale w takiej kompozycji wydaje mi się na całkiem przyzwoitym poziomie. No mogłaby być większa, ale wtedy większość kobiet by tego nie wypiła.
W drugim i każdym kolejnym parzeniu bardziej czuć zioła niż yerba mate. Pozostaje lekka pikantność, ale goryczka spada z każdym zalaniem. Na stałym poziomie utrzymuje się za to burritowe orzeźwienie. Pomimo dużego rozdrobnienia suszu, nie ma problemu z filtrowaniem, ale to akurat jest kwestia wprawy. Dzięki pylistości suszu przez ładnych kilka parzeń utrzymuje się drobna zielona pianka.
Yerba mate dla kobiet? Oczywiście, Selecta Moringa. Ale czy panowie też mogą pić taką yerba mate? Jasne, że tak. Mężczyźni tez powinni dbać o swoje zdrowie i samopoczucie. Panowie, tylko bez marudzenia, że to różowe opakowanie, bo też macie włosy, paznokcie i jelita.
Przyznam, że z chęcią ją wypróbuję, tym bardziej że ziołowe paragwajki to to, co lubię najbardziej :)
OdpowiedzUsuńP.S. Ostatnie zdanie rozwaliło system :D Tym bardziej chętnie ją wypróbuję ;D
Pozdrawiam, Łukasz.
Kubie bardzo smakuje ta yerba, a znam jednego faceta, któremu nie odpowiada ze względu na różowe opakowaniu i właśnie o nim myślałam pisząc to zakończenie.
UsuńJeśli chodzi o ziołowość tej paragwajki, to różni się od standardów narzuconych przez Pajarito i inne Selecty :)
Super artykuł. Uwielbiam herbate. Na bifix zamaiam zawsze moją ulubioną zieloną herbatę. oraz czerwoną bo lubię jej pobudzające działanie :) Powiem szczerze że yerba mate jeszcze nie piłam tak dużo ale coraz łaskawszym okiem przyglądam się na ten trunek :)
OdpowiedzUsuńYerba mate to nie herbata, ale też dobra sprawa. Pobudza nieco bardziej niż herbata, a za to jest o wiele zdrowsza od kawy. Nie mogę wypić małej czarnej, bo za bardzo na mnie działa, ale za to mam królestwo smaków i aromatów herbat klasycznych :)
UsuńYerba pobudza? A jesli ktoś z natury jest bardzo pobudzony...? Yerba nie wskazana i pozostaje wypić kakao....? Podobno ma więcej przeciwutleniaczy niż zielona herbata. Chociaż z drugiej strony ziarna kakaowca są afrodyzjakiem, dzięki którym zwiększa się nasza ochota na... na coś co tygryski lubią najbardziej... :)
OdpowiedzUsuńp.s. faktycznie, to różowe opakowanie zwala z nóg!
Oj Lupus, Tobie to tylko "tygryskowanie" w głowie :) Ale widać, że jesteś zdrowym mężczyzną ;)
UsuńKakao lubię, a najbardziej polewę czekoladową do ciasta, taką wiesz samemu zrobioną... A z tymi przeciwutleniaczami to jest tak, że ich pełno wszędzie, a jakoś nie stajemy się wszyscy coraz młodsi...
Polecam wypróbowanie tej yerba mate na zimno, z zimną wodą, zwłaszcza, że lato za pasem :)
OdpowiedzUsuńCoś to lato nam uciekło na chwilę, ale jak wróci to nie tylko z terere, ale będzie jeszcze kilka ciekawostek przy okazji ;)
UsuńOd kiedy spróbowałem yerba mate (około rok temu) jestem po prostu zakochany! Yerba jest najlepsza, pobudza, jest zdrowa i do tego smaczna. Polecam wszystkim spróbowanie i pozytywne uzależnienie się od tego napoju!
OdpowiedzUsuńKażdy lubi to co lubi, a my nie lubimy wklejania linków sklepów bo nie jesteśmy blogiem komercyjnym
OdpowiedzUsuń