25 stycznia 2015

Pipore Elaborada Con Palo - klasyczna yerba mate z Argentyny


Sława!

Dziś słów kilka o marce Pipore. O opakowaniu i szacie graficznej nie będę się doktoryzował, bo grafikiem nie jestem, ale opakowanie ładne, proste i niezmienne. Skupmy się na szczegółach, wszak w nich tkwi diabeł.

Widoczne są dwa piktogramy informujące o tym, że produkt nie zawiera glutenu - dobrze, nie każda marka takowy posiada. Gluten dla niektórych to samo zło. Ja tak nie uważam, może dla tego, że nie mam jednostki chorobowej, która by wykluczała z mojej diety ten składnik. Podana jest również tabela z podstawowymi danymi żywieniowymi. Zawartość kofeiny w Yerbie mierzona w ekstrakcie, do którego użyto 50g Yerby i 500ml wody o temperaturze 70st C to 0,33g.

Sam susz jest grubo cięty, po argentyńsku, grubiej niż Taragui. Zawiera sporo pyłu, co akurat lubię. W zapachu roślinny, bez sianowatości, bez nuty wędzonki ani prażenia. Do parzenia użyłem klasycznej tykwy o pojemności ok 170ml i nierdzewnej bombilli z potrójnym filtrem. Yerba wprawdzie nie jest wymagająca, ale ta bombilla idealnie mi pasuje wielkością do tego naczynia. Temperatura wody to 73st C. Wytrzymałaby nawet 80st C, ale to już byłby szok dla kubków smakowych. Nasypałem ok. 1/2 tykwy. Susz w tykwie inaczej się układa, a samo naczynie ma nieregularny kształt, więc moja 1/2 równie dobrze może być 2/3 objętości.

W zapachu czuć przyprażone liście i troszkę zielonej trawy, lekkie dymienie. W aromacie też wyczuwalna jest przy wyższych temperaturach nuta sitowia. Tak jakbyście weszli na podmokłą łąkę w gorący dzień i nie zrozumcie tego opacznie, bo to przyjemny zapach. Yerba ładnie się pieni już przy pierwszym zalaniu, co dobrze o niej świadczy.

Smak zbalansowany, lekko przypieczony, ale niewędzony, no może delikatnie, ale nie jest to wędzenina taka, jak w Rosamonte itp. Smak jest lekko kwaskowaty, ale z goryczką na średnim poziomie, fajnie się łączy. W smaku lekko słomiana (nie siano-słoma). Słodycz roślinna obecna. Długo utrzymuje smak w kolejnych zalaniach. Pomimo sporej ilości pyłu nie zapycha bombilli. Finisz jest bardzo gładki, w ustach utrzymuje się roślinny posmak i delikatna świeża goryczka na niskim poziomie w porównaniu do innych Argentynek.

Posmakuje fanom Taragui, Amandy i innych Mate argentyńskich, które są bardzo lekko dymione. Kapitalna Yerba na początek, jeśli ktoś nie boi się subtelnego wędzenia. Uwielbiam tę Yerbę, a moja opinia o niej (jak i o każdej innej Yerbie paczkowanej) nie jest napisana po wypiciu próbki tylko po przepiciu ponad 3kg suszu tej marki. Uwielbiam wędzone aromaty i związane z nimi śliweczki, tytoniowe nuty, szynkowe aromaty, żywiczne niuanse, ale w tej Yerbie wszystko by one popsuły.

Początkującym jak i Yerbocholikom z dłuższym stażem polecam każdą nową Yerbę wypić w przez kolejne dni zalewając temperaturami 70-75-80st C, co pozwoli odsłonić wachlarz smaków danego suszu. Czysta Mate ma swoją paletę smaków i posmaków, które w danej temperaturze się ujawniają, a w innej już ich nie ma, ale zastępują je inne.

Mate zalana w tykwie inaczej układa susz i inaczej trzyma temperaturę, fajnie grzeje łapki. Przy piciu z jednej ulubionej, na co dzień nie trzeba jej do końca suszyć, ponieważ temperatura wody robi swoje i ścianki nie zapleśnieje tylko zzielenieje. Gdy planujemy codziennie pić z innego naczynia to nieużywane dłużej tykwy trzeba suszyć na wiór. Bardzo klimatyczne są tykwy bez okucia, ale ciężko dostać w Polsce ładne i symetryczne naczynia. Tykwa troszkę jak czajniczki Yixing, siąknie aromat, więc zalecane są do picia jednego gatunku Yerby: klasycznej, ziołowej lub owocowej. Od złej biedy można w jednej pić i klasyczne i ziołówki. Aromat ziół ze ścianek nie zabije smaku klasycznego suszu, czego nie mogę powiedzieć o aromacie owoców.

Bywajcie Yerbocholiki

2 komentarze:

  1. Z Pipore mam bardzo miłe wspomnienia. To jedna z moich ulubionych yerb. Ale ja zdecydowanie bardziej wolę wersję oczyszczoną http://kawa-czy-herbata.pl/product-pol-697-Yerba-Mate-Pipore-Despalada-500g.html. Elaborada ma niestety sporo pyłu co uważam za duży minus.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż taka ciekawostka - Despalada nie tyczy się wyłącznie pyłu co przede wszystkim zawartości patyczków a słowo Elaborada oznacza to, że susz jest juz przetworzony. Ogólnie Elaborada Sin Palo = Despalada choć też nie do końca. Mi tam pył zupełnie nie przeszkadza. Dobrze zaparzona Yerba i pył przestaje być problemem. Dopiero przy Chimarao zaczynam problem pyłu odczówać. Ale od czego ma się Bombe Brazylijską. Co do patyczków to ułatwiają znacznie filtracje i troszke zmieniają profil smakowy suszu.

      Usuń