24 września 2014

Klasyczna zielona herbata z Wietnamu - w plenerze

Spokojnie to tylko czajnik z termometrem.

Już opisywałam tą herbatę, więc nie będę się tutaj rozpisywać. Pokażę tylko, że da się ja zaparzyć też w plenerze.


Kuai Ke Bei i czajnik z termometrem na radzieckiej kuchence turystycznej.

Przed parzeniem.

Herbata na liściu wygląda inaczej niż na białym spodku czy bambusowej macie.

Za chwilę będziemy parzyć.

Jeszcze jedna fota z góry i do dzieła.

Woda była podgrzana do temperatury 85 st.C. a naczynia wcześniej ogrzane.

No i mamy pierwszy dość łagodny napar.

Liście po pierwszym parzeniu.

Jeszcze jedna fota.

Drugie parzenie i się zbieramy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz