![]() |
| Spokojnie to tylko czajnik z termometrem. |
Już opisywałam tą herbatę, więc nie będę się tutaj rozpisywać. Pokażę tylko, że da się ja zaparzyć też w plenerze.
![]() |
| Kuai Ke Bei i czajnik z termometrem na radzieckiej kuchence turystycznej. |
![]() |
| Przed parzeniem. |
![]() |
| Herbata na liściu wygląda inaczej niż na białym spodku czy bambusowej macie. |
![]() |
| Za chwilę będziemy parzyć. |
![]() |
| Jeszcze jedna fota z góry i do dzieła. |
![]() |
| Woda była podgrzana do temperatury 85 st.C. a naczynia wcześniej ogrzane. |
![]() |
| No i mamy pierwszy dość łagodny napar. |
![]() |
| Liście po pierwszym parzeniu. |
![]() |
| Jeszcze jedna fota. |
![]() |
| Drugie parzenie i się zbieramy. |











Brak komentarzy:
Prześlij komentarz