Ten czajniczek znacie z wpisu o płukaniu Pu-Erha. |
Mogłabym napisać, że w Europie pije się herbatę dla ugaszenia pragnienia. To prawda, herbata jest dla nas napojem i tyle. Pijemy ją w kubkach, czasem w filiżankach, najczęściej doprawioną cukrem, sokiem malinowym czy cytryną. Większość europejczyków parzy herbatę za mocno i dlatego im nie smakuje bez dodatków. Jednak nie chodzi mi o to żeby pokazać, jakimi jesteśmy barbarzyńcami w stosunku do herbaty. W Chinach też pija się herbatę dla ugaszenia pragnienia i to nic dziwnego. Czasem też przyprawiają ją kwiatami, żeń-szeniem czy innymi swoimi specjałami.
Tak kiedyś piłam herbatę, teraz ten kubek służy do picia rooibosa, ziół i bardzo rzadko do czarnej herbaty. |
Żeby posmakować herbaty trzeba też odpowiednio ją przygotować. Do małego czajniczka wsypujemy mało herbaty, ale gdyby porównać proporcje suszu do objętości naczynia to suszu jest więcej niż w przypadku parzenia dużej ilości na raz. Parzenie powtarza się wielokrotnie i poszczególnie z nich trwają od kilkunastu do kilkudziesięciu sekund, a więc bardzo krótko. Można powiedzieć, że jest więcej przelewania niż picia, ale w sumie to o to chodzi. Trzeba poświęcić więcej czasu i energii, żeby napić się, a raczej posmakować dobrej herbaty.
Gdy dopiero zaczynamy poznawać smak herbaty parzonej w małych naczyniach problem będzie sprawiało nie samo parzenia, ale skupienie się na herbacie. W naszej części świata herbatę pija się w towarzystwie, a samo parzenie odbywa się w kuchni bez świadków. W Gongfu Cha herbata wymaga poświęcenia jej uwagi, a ćwiczenie czyni mistrza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz