25 lipca 2014

Sunnon - żółta herbata z herbit.pl


Ciemne, poskręcane listki żółtej herbaty Sunnon
Po kolejnych odwiedzinach w sklepiku herbacianym z moim rodzinnym mieście mam do opisania całkiem fajną żółtą herbatę. Lubię pić herbatę z kimś, kto doceni jej smak i będę mogła wymieniać poglądy. Dzięki koleżance pracujące w tym sklepiku mogę opisać smak i odczucia związane z herbatą lepiej niż gdybym sama chciała to zrobić. Powiem tylko jeszcze, że jest to typowa chińska herbata pochodząca z powiatu Houshan, prefektury Lu An, prowincji Anhui.

Przed parzeniem, zwykle przyglądam się liściom. Najpierw zwracam uwagę na ich kolor. Tutaj mamy ciemnie liście, przypominające czarna herbatę, ale pomiędzy nimi pojawiają się też złote lub zielonkawe tipsy. Można powiedzieć, że jest to raczej średniej jakości herbata. Najwyższej klasy herbaty żółte są całkowicie jasne bez najmniejszego ciemnego listka, natomiast te podstawowe wersje nie mają śladów złotych listków.

Parzące się listki,
całkiem zmieniają kolor.
Zapach suchych liście też wiele mówi o herbacie, w końcu na tej podstawie też wybieramy herbaty w herbaciarniach. Niestety nie mogę przekazać tutaj samego zapachu, ale mogę i chcę go opisać. Pierwsze skojarzenie wiąże się z czymś pieczonym, może suszone na piecu orzechy włoskie. Po włożeniu liści do nagrzanego czajniczka zapach się zmienia i po orzechach włoskich przechodzi w bardziej kwiatowy. Zmiany zapachu po ogrzaniu herbaty są bardzo dobrym znakiem. Czasem może się zdarzyć, że w ten sposób wykryjemy jakieś wady herbaty, ale to wtedy, gdy nie pachnie ani sucha ani po rozgrzaniu od ścianek naczynia.

Napar pierwszego parzenia,
na zdjęciu może wydawać się nienaturalny,
ale to tak na prawdę wygląda.
Gdy już wiemy jak wygląda i pachnie susz herbaciany, można go zaparzyć i posmakować. Użyłam wody o temperaturze około 85st. C., czyli odpowiedniej dla żółtych herbat. Pierwsze parzenie trwało około 2 minut. Już od pierwszego parzenia można poczuć przyjemny zapach, skojarzył mi się ze skorupkami prażonych orzeszków ziemnych. Po chwili przechodził w bardziej łąkowy, jakby suszone zioła i kwiaty. Napar ma miły dla oka zielono oliwkowy kolor, po kilku minutach przechodzi w słomkowy, żółty. Gdybym przelała napar do zimniej czarki to od razu miałby kolor szaro żółtawy, określany, jako różowawy, łososiowy czasem. Smak pierwszego zaparzenia jest lekki i przyjemny. Ma coś w sobie takiego orzechowego, ale też kwiatowego. Można poczuć lekkie ściąganie na języku, ale nie goryczkę.

Napar z drugiego parzenia,
nieco głębszy kolor i smak.
Drugie parzeni trwało około 2 min 15 sek. Nie wydłużałam czasu znacznie, ale to wystarczy żeby zaparzyć herbatę. Kolor naparu jest bardziej intensywny, oliwkowy, ale już nie żółtawy. Smak również przybrał na mocy. Już nie czuć tego ściągania i orzechów, ale kwiaty stają się bardziej intensywne. Taka zmiana smaku sprawia, że picie herbaty jest przyjemne i można się nią delektować.

Do trzeciego parzenia już się tak nie przyłożyłam i trwało chyba 3 min, nie więcej. Jeśli chodzi o odczucia, to można je porównać do tych z drugiego parzenia. Można powiedzieć, że napar jest delikatniejszy. Można kontynuować parzenie wydłużając za każdym razem czas, ale w pewnym momencie nie będzie miało to sensu. Dlatego też skończyłam na trzech naparach.

Za to można przyjrzeć się liściom po zaparzeniu. Kolor zmienił się na zielonkawy z żółtawymi połyskami, czasem lekko brązowymi. Różnorodność odcieni wyróżnia ciekawsze herbaty. Podsumowując jest to całkiem dobra żółta herbata. Jeśli jest dobrze zaparzona to nie powinna być gorzka. Godna polecenia dla ciekawych świata i nowych smaków.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz