Przygotowane wszystko co trzeba, więc do działa. |
Terere z melonem na plaży też smakuje. (tak wiem że to piaskownica, ale nie miałam innej "plaży" pod ręką) |
Połączenie lekkiej goryczki pochodzącej od yerba mate i miodowej słodyczy melona dało ciekawy efekt. Na pewnie nie to samo co yerba mate słodzona cukrem czy słodzikami, ale jednak lekko osłodzona. Trudno mi porównać do czegoś ten smak, ale jest i delikatnie słodkawy i lekko goryczkowy. Ogólnie bardzo mocno orzeźwiający i pobudzający do życia.
Robienie terere w parku na ławce i chodzenie z materkiem zwraca uwagę, więc nie obyło się oczywiście bez zaciekawionych spojrzeń, czy komentarzy starszych państwa. Na szczęście za pierwszym razem trafili się staruszkowie opatrzeni z przysmakiem znanego polskiego podróżnik czy Ojca Świętego. Miło było wymienić kilka zdań z pozytywnie nastawionymi ludźmi. Po kilku minutach zostawiła ich z tematami politycznymi i poszłam w swoją stronę. I kolejna niespodzianka. Po drodze zagadnęło mnie też dwóch starszych panów. Co ciekawe jeden chciał mnie ostrzegać przed używkami, ale bardziej światły jego kolega wiedział co ja piję i nawet mu wytłumaczył, że to jest lepsze od kawy. Ciekawe są takie spotkania z yerba mate w plenerze. Chyba zacznę częściej chodzić z termosem i materkiem w ręku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz