24 stycznia 2016

Hojicha - zielona herbata o brązowych liściach


Zmieniając zdjęcie w tle na fejsbukowym profilu Kolorów Herbaty stwierdziłam, że wśród herbat w czarkach są takie, których jeszcze nie opisałam, a czekają grzecznie na swoją kolej. Jedną z nich jest dość nietypowa zielona herbata z Japonii. Hojicha, bo o niej mówię, to zielona herbata o ciemnobrązowych listkach i charakterystycznym smaku.


Listki Hojichy przed parzeniem (1), po pierwszym (2), po drugiem (3) i po trzecim parzeniu (4).

Dlaczego Hojicha ma brązowe listki? Na początku była sobie zwykłą zieloną herbatą o zielonych listkach, tak jak prawie wszystkie zielone herbaty w Japonii. Potem ktoś wpadł na pomysł uprażenia na suchej patelni, czy tam woku, takiej sobie średniej jakości herbaty zielonej. W skrócie tak to mogło wyglądać. Dzięki prażeniu liście zyskały nie tylko ciekawy kolor, ale też zmieniły zapach i smak. Moje najbliższe skojarzenie z innym znanym mi zapachem to prażona yerba mate. No wiem, że nie każdy zna ten zapach, więc powiem, że jako drugie w kolejce ustawia się skojarzenie z kawą zbożową. Moja Hojicha powstała w wyniku prażenia Banchy z późnych zbiorów, ale jak znajdziecie taką, która bardziej przypomina Kukichę, to bierzcie, bo na pewno będzie lepsza od tego co tu mam.

Pierwsze parzenie Hojicha

Parzymy w japońskim Kyusu o pojemności około 350ml. Użyję około 6 gram herbaty. Temperatura wody bardzo niestandardowa jak na zieloną herbatę, ale takie parzenie jaka herbata, czyli będzie wrzątek. Czasy parzeń: 1 minuta, 2 minuty, 3 minuty, a potem zobaczymy co się uda wycisnąć.

Drugie parzenie Hojicha

Napar ma kolor przypominający bardziej czarną herbatę, zdecydowane odcienie bursztynowe i rubinowe. Zapachem nadal przypomina prażone liście yerby lub jak kto woli kawę zbożową. Zanim spróbujecie naparu lepiej odczekać, aż lekko przestygnie, wtedy smak jest o wiele lepszy. Jest lekka goryczka, ale wynika ona z prażenia, poza tym przypomina mi bardzo przypieczony spód ciasta, jest lekka nutka słodyczy.

Trzecie parzenie Hojicha

Jeśli macie ochotę na Hojichę, a nie ma jej w Waszym ulubionym sklepie herbacianym to można ją zrobić samemu. Jeszcze tego nie próbowałam, ale znajomy potwierdza pozytywne efekty eksperymentu. Wystarczy dowolną zieloną herbatę uprażyć na ceramicznej patelni. Oczywiście najlepsza byłaby herbata japońska, ale jeśli nie macie takiej, to chińska sencha też się podobno nada. Jeśli podejmę się prażenia herbaty to dam znać co i jak mi wyszło.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz